Wzmacniacz wykonany w posób typowo brytyjski - solidna obudowa, pozłacane gniazda RCA, solidne zaciski głośnikowe (nie akceptują widełek), plastikowe pokrętło głosu i szereg plastikowych przycisków wyboru wejść. Całość, w połączeniu z szarym kolorem nie wygląda zbyt efektownie, ale z czasem zaczyna się to podobać. Bogactwo NAD-a tkwi wewnątrz. solidne zasilanie, dobre komponenty i układ wzmacniacza. Ma to swoje przełożenie we właściwościach sonicznych wzmaka. NAD gra równo, dynamicznie, wszystkie plany są prawidłowo poukładane i to jest chyba największa zaleta NAD-a. Bas nie jest przesadnie obfity, wzmacniacz dobrze go kontroluje. Średnica jest ciepła ustawiona na linii kolumn, bez przymgleń. Wysokie tony są jasne, dość mocno zaakcentowane, w niektórych zestawieniach np. z Dali 505 pojawiały się syczenia sybilantów. Przy konfiguracji systemu należy zwrócić uwagę na prawidłowy dobór kabli. Nie powinny być zbyt jasne. W połączeniu z Kimber 4PR brzmienie było zduszone i mało szczegółowe, lepsze efekty dało połączenie VdH CS122 - pojawiły się szczegóły i ładny, głęboki bas, ale dla mnie było trochę za jasno. Najlepiej wyszło połączenie AQ GR8. Równowaga tonalna, piękny bas i goraca średnica w bliskim polu.
Podsumowując: doskonału wzmacniacz na początek długiej drogi każdego audiofila, bez ewidentnych wad, dobrze współpracuje z najbardziej dziwnymi kolumnami, poukładane, równe brzmienie